Spis treści
Najważniejsze wnioski
- Nowe dowody wskazują, że korzystanie ze stron internetowych w celu pomocy w zbadaniu i zdiagnozowaniu schorzenia fizycznego może pomóc, a nie zaszkodzić danej osobie.
- Chociaż konieczne są dalsze badania, konsultacja z „Dr. Google” nie zwiększyła poziomu lęku ani nie wpłynęła na zdolność jednostki do oceny powagi stanu.
- Autorzy badania twierdzą, że zachęcanie pacjentów do samodzielnego zgłębiania wiedzy na temat tego schorzenia może pomóc w stworzeniu podstaw do lepszego zrozumienia medycyny.
Cyberchondria: Prawdopodobnie znasz tę koncepcję — pomysł, że wyszukiwanie objawów online doprowadzi do niepokoju i zupełnie niedokładnych diagnoz. Co to za łagodny ból głowy, który odczuwam? Cóż, według wszystkich tych stron internetowych z pewnością musi być niebezpieczny.
Naukowcy z Brigham and Women’s Hospital i Harvard Medical School chcieli sprawdzić, czy dane rzeczywiście potwierdzają założenie, że „dr Google” prowadzi do skrajnych wniosków na temat naszego zdrowia, i znaleźli dowody na to, że jest inaczej.
„Kiedy ludzie korzystają z Internetu, aby wyszukać jakiś problem zdrowotny, w rzeczywistości stają się trochę lepsi w diagnozowaniu” — mówi Health Life Guide autor badania David Levine, MD, MPH, MA , lekarz w Brigham and Women’s Hospital w Bostonie. Ponadto badanie wykazało niewiele dowodów na to, że ludzie doświadczają cyberchondrii z powodu korzystania z Google; ani poziom lęku, ani „umiejętności triażu” — czyli osąd powagi stanu i tego, jakie działania należy podjąć — nie uległy zmianie.
Badanie opublikowano w czasopiśmie JAMA Network Open pod koniec marca.
Mimo to tylko połowa uczestników prawidłowo zdiagnozowała przypadek, więc nierozsądnie byłoby porzucić całą opiekę zdrowotną na rzecz samodiagnozy, dodaje Levine. „Miałem pacjentów, którzy przychodzili do mnie i byli absolutnie przekonani, że umierają, ponieważ Google im powiedziało, że umierają” — mówi. „I mam też historie po drugiej stronie, że pacjenci byli naprawdę rozważni i dowiedzieli się wiele o tym, co może się z nimi dziać”.
Co to dla Ciebie oznacza
Próbując ustalić problem zdrowotny u siebie lub kogoś, kogo znasz, zawsze skonsultuj się z lekarzem — zwłaszcza jeśli objawy są wyniszczające. Jednak korzystanie z Internetu i stron z informacjami zdrowotnymi, aby dowiedzieć się więcej o objawach, może nie wywołać u Ciebie takiej paniki, jak wcześniej sądzono. Upewnij się, że szukasz dokładnych, rzetelnych informacji, gdy dowiadujesz się więcej o potencjalnym stanie zdrowia.
Uczestnicy stali się lepsi w diagnozowaniu
Do badania zrekrutowano 5000 dorosłych Amerykanów, aby wypełnili ankietę w ciągu pierwszych dwóch tygodni kwietnia 2019 r. Uczestnikom losowo podano przypadek osoby doświadczającej serii objawów z wybranych 48 — od powszechnych (np. wirus) do poważnych (np. zawał serca) chorób fizycznych i powiedziano im, aby „przeczytali następujący problem zdrowotny i wyobrazili sobie, że dotyczy on bliskiego członka rodziny”.
Uczestnicy, kierując się swoim osądem, zgłaszali swoją diagnozę, triage i lęk dwa razy — raz przed wyszukiwaniem online i raz po. Średnio ludzie spędzili około 12 minut na wyszukiwaniu stanu przed udzieleniem odpowiedzi po raz drugi.
Przykład przypadku
Uczestników poproszono o zdiagnozowanie następującego przypadku (przykład zapalenia opon mózgowych):
- Ból głowy przez 3 dni
- 18-letni mężczyzna
- Ma gorączkę 102
- Sztywna szyja
- Światło mu przeszkadza
Oprócz oceny sytuacji przed i po badaniu, uczestników poproszono o podanie odczuwanego stanu zdrowia, chorób przewlekłych i ostatniej wizyty u lekarza danej osoby.
Ogólnie rzecz biorąc, badacze odkryli, że przed i po przeprowadzeniu wyszukiwania:
- Nieznacznie poprawiona dokładność diagnostyczna (49,8% w porównaniu do 54,0%)
- Brak różnicy w poziomie lęku, umiejętności segregowania lub pewności siebie w reagowaniu
- Większość uczestników (85,1%) nie zmieniła swojej diagnozy po przeprowadzeniu wyszukiwania
- Spośród 14,9% osób, które zmieniły swoją diagnozę, prawie 10% zmieniło diagnozę z błędnej na prawidłową, a 5,4% zmieniło diagnozę z prawidłowej na nieprawidłową.
- Zarówno przed, jak i po badaniu około 75% uczestników było w stanie określić powagę sytuacji i moment, w którym należy szukać pomocy
Oprócz tych ustaleń, trzy grupy demograficzne wykazały się ogólnie lepszą diagnozą, w następującej kolejności:
- Osoby, których stan zdrowia jest postrzegany jako zły (szczególnie gdy cierpią na więcej niż dwie choroby przewlekłe)
- Kobiety
- Dorośli w wieku 40 lat i starsi
Uczestnicy zgłaszali również, że mieli pewne trudności ze znalezieniem przydatnych informacji w Internecie i umiarkowanie ufali znalezionym informacjom. Zgłosili, że najbardziej pomocnymi źródłami były wyszukiwarki i strony internetowe poświęcone specjalizacji w dziedzinie zdrowia. Tylko 1,5% oceniło strony internetowe w mediach społecznościowych jako najbardziej pomocne.
Więcej informacji wysokiej jakości
Chociaż tylko połowa pacjentów postawiła prawidłową diagnozę, niewielki wzrost trafności diagnozy po przeszukaniu Internetu może mieć różne przyczyny.
Jedno może mieć związek z udoskonaloną technologią. „Z czasem wyszukiwarki próbowały kierować ludzi do informacji o zdrowiu wyższej jakości” — napisali autorzy. Na przykład wiele wyszukiwarek wyświetla informacje o zdrowiu opracowane przez główne ośrodki medyczne.
Innym ważnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, piszą autorzy, jest wiedza bazowa. W końcu tylko niewielka część uczestników zmieniła swoje odpowiedzi po przeszukaniu Internetu, a tylko około 10% dokonało samodzielnej korekty. Tę wcześniejszą wiedzę można zdobyć dzięki doświadczeniu, takiemu jak niższy postrzegany stan zdrowia, więcej chorób współistniejących i starszy wiek. Kobiety w szczególności mogą być bardziej precyzyjne w diagnozie, ponieważ „ogólnie rzecz biorąc, doświadczają większej opieki zdrowotnej i mogą podejmować więcej decyzji, aby ich rodzina szukała opieki”.
Ograniczenia badania
Badanie ma kilka ograniczeń i będzie wymagało dalszych badań, mówi Levine. Fakt, że 76,4% respondentów było białych, na przykład, stanowi wyraźną różnicę demograficzną, która może przeszkadzać w dokładnym pomiarze reakcji różnych grup.
Również angażowanie uczestników w wyimaginowane sytuacje może nie dać pełnego obrazu. „Myślę, że jednym z najważniejszych ograniczeń jest to, że jest to w zasadzie badanie symulacyjne” — mówi Levine. „U osób biorących udział w badaniu nie występował w rzeczywistości proces chorobowy”.
Trudno jest również poznać psychologiczny wpływ wyszukiwania online. W końcu, jak wspominają autorzy, tylko niewielka część respondentów zmieniła swoją diagnozę lub triage po wyszukiwaniu. Być może po prostu szukają informacji uzasadniających pierwotną diagnozę, zamiast rozważać inne odpowiedzi.
Co to oznacza dla relacji lekarz-pacjent
Levine mówi, że przez długi czas ogólną radą było unikanie stron internetowych, gdy próbujesz zrozumieć, przez co przechodzisz. „Motywacją do przeprowadzenia badania było to, że lekarze często mówią swoim pacjentom, aby nie korzystali z Google” — mówi. Nawet rządy to robiły, dodaje, odnosząc się do rządowych reklam, które mówią, że wyszukiwanie objawów w Google wzbudzi jedynie strach i sprawi, że pobiegniesz na pogotowie.
Levine mówi, że z jego doświadczenia jako lekarza wynika, że gdy jego pacjenci nie wpadają w panikę po wpisaniu w Google swoich objawów, wydają się bardziej poinformowani i zaangażowani. „Myślę, że jeśli cokolwiek, to aktywuje to pacjentów i angażuje ich do głębokiego myślenia o tym, co się z nimi dzieje” — mówi Levine.
Chociaż nadal potrzebujemy lekarzy do diagnozy i leczenia, Levine dodaje, że badanie to pokazuje, że korzystanie z Google może nie być „tak bardzo unikane, jak miało to miejsce w przeszłości”.